Dedykacja dla Ani, która już od tygodnia czekała na ten rozdział, nabijając mi tylko wyświetlenia (dziękuję, kochana :3), i dla Leo Messi'ego, który miał niedawno urodziny (najlepszego, mordeczko :* ). "Żebyś strzelał 100 goli, byle tylko nie do swojej bramki"
Barcelona, październik 2013
Cesc wszedł do salonu, ignorując krzyki Messi'ego, podążającego tuż za nim.
Był pijany, zły i nie miał zamiaru słuchać jego wywodu na temat niestosownego zachowania.
Z kamienną miną usiadł na sofie, pomiędzy kłócącymi się od kilku minut Victorem i Sanchezem. Oni zaś od razu zamilkli i wbili w niego spojrzenia.
-Kto to był?- spytał Valdes obawiając się najgorszego. Po chwili dodał poważnym tonem- Pogotowie Słodkich Jednorożców?
Fabregas i Alexis popatrzyli na niego z uniesionymi brwiami.
-Możesz powtórzyć?- powiedział cicho Cesc, niedowierzając w głupotę kolegi.
Victor przez chwilę przenosił wzrok z Fabsa na Sancheza.
-Nie oglądaliście?...Pogotowie Słodkich Jednorożców, taka bajka- nadal widząc na ich twarzach jedno wielkie zdziwienie, dodał- Naprawdę nie oglądaliście?
-Nie, debilu- odparł Alexis.
Fabregas pokręcił głową i westchnął.
-Nie, to nie było Pogotowie Słodkich Nosorożców.
-Jednorożców- poprawił go Valdes.
-Jedno i to samo- uciął Cesc- To była jakaś wielmożna paniusia, która stwierdziła, że nasza muzyka jest za głośna- zakończył z narastającą złością w głosie.
"Co to to nie"
Nagle do salonu wpadł Xavi z Iniestą przewieszonym przez ramię. Krzycząc jak jakiś szalony barbarzyńca przebiegł przez środek pokoju i udał się po schodach na piętro.
Fabregas odprowadził go wzrokiem.
-A gdzie reszta?- spytał, biorąc ze stolika miskę z popcornem.
-A co? My ci już nie wystarczamy?- oburzył się Victor, zabierając mu naczynie- Już nas nie kochasz!- krzyknął razem z Sanchezem. Ten drugi miał dosłownie łzy w oczach.
-Kocham- odparł spokojnie Cesc, chcąc chociaż trochę ogarnąć sytuację, nie doprowadzić do zamieszek i odzyskać miskę- Tylko chciałbym wiedzieć czy właśnie nie roznoszą mi garderoby, tak jak ostatnio.
Messi, który właśnie wszedł do salonu, uśmiechnął się szeroko.
-Nie szczerz się tak, Lionel. Dobrze wiem, że to twoja sprawka- powiedział Fabregas, grożąc mu palcem.
-Czepiasz się. Wiesz, zawsze mi się podobała ta twoja koszulka z napisem "the fastest"- odparł Leo z rozmarzoną miną.
Cesc zmrużył oczy. Już miał coś powiedzieć kiedy napastnik rozpiął bluzę, ukazując znajomy nadruk. Uśmiechnął się głupio.
-Pożyczyłem sobie.
Fabs wzruszył ramionami i włożył do ust garść popcornu.
-I tak jej nie lubiłem- powiedział obojętnie. Po chwili ciszy, Cesc zamarł i rozglądając się po pokoju, dodał, marszcząc brwi- Gdzie Puyol?
Messi, Valdes i Sanchez wymienili zażenowane spojrzenia. Leo spuścił wzrok i odparł spokojnie:
-Stoi na tarasie i podziwia gwiazdy...- Fabregas otworzył szerzej oczy, a Argentyńczyk dodał- ...razem z Pique, Albą i Alvesem.
Pomocnik zakrztusił się popcornem.
-Muszę to zobaczyć- powiedział, odstawiając miskę na stolik.
Wyszedł z salonu i stanął w drzwiach wychodzących do ogrodu. Na krańcu kamiennego podestu siedzieli jego koledzy, oparci jeden o drugiego. Cesc, słysząc ich uwagi odnośnie gwiazd, wszechświata i życia po życiu, prychnął śmiechem.
"Mali geniusze"
Podszedł do nich i usiadł obok Alvesa. Dani popatrzył na niego, cały zapłakany, i objął go ramieniem.
-Kocham cię, Cescy- wyłkał, gniotąc koszulkę Fabregasa.
-Ja ciebie też- odparł spokojnie, klepiąc kolegę po plecach.
-A nas?- spytali jednocześnie Alba, Pique i Puyol, wychylając się do przodu i patrząc na Cesca wyczekująco.
On zaś spojrzał na nich z uniesionymi brwiami.
-O co wam do cholery chodzi z tą miłością?! Niedowartościowani jacyś czy co?!- krzyknął Fabs.
Pique wstał, skrzyżował ręce na piersi i ,oburzony, uniósł podbródek do góry.
-Zdenerwowali mnie. Wychodzę!- powiedział poważnie z urażoną miną i odwrócił się na pięcie. Ruszył w stronę drzwi i po drodze potknął się o jakiś kamyk, klnąc przy tym "siarczyście"- Kurde!
Po chwili podreptał na nim Alves (cały zapłakany) i Alba.
Fabregas odprowadził ich wzrokiem. Spojrzał na rozmarzoną minę Puyola i uśmiechnął się lekko.
Byli pijani w sztok, mało co docierało do ich zakutych łbów, gadali zupełne głupoty. Ale za to jacy byli przy tym szczęśliwi. Jak cudownie im było razem.
"Tsaaa, z dużym naciskiem na RAZEM"
Jedyne co zakłóciło ten cudowny wieczór to wizyta tej sąsiadki- dziewczyny, która bez żadnych skrupułów nawrzeszczała na jednego z gwiazdorów FC Barcelony. Ot tak....Ale Cesc szybko zapomniał o tym incydencie- ułatwiła mu to duża (kolejna) dawka alkoholu i coraz to nowe pomysły kolegów (czyt. Xaviego taniec na stole, Pique-Rambo, filozoficzne wywody Iniesty, smarowanie śpiącego Puyola bitą śmietaną i sosem słodko-kwaśnym)
Fabregas nie spodziewał się, że jego dom jest w stanie tyle wytrzymać. Podziwiał go i całował ściany, dziękując za jego cierpliwość. Bo tego wieczora przeszedł naprawdę wiele...
...co Messi z premedytacją uwieczniał telefonem z zamiarem późniejszego wykorzystania...
___________________________________________
Powrót króla, drogie panie! Nie no, żartuję :D Wiem, że zawiodłam was długim nie dodawaniem rozdziału, ale tak wyszło. Co poradzę. Od teraz rozdziały będą pojawiały się częściej- co dwa, trzy dni. Od teraz będę się podpisywała PSJ (Pogotowie Słodkich Jednorożców) :D :D :D
Buziaki :* ♥
(przypominam, że dzisiaj mecz Argentyny)
Ponieważ niedawno nasz ulubiony napastnik miał urodziny (a ja oczywiście nie zdążyłam tego dnia dodać rozdziału z życzeniami, taki smuteczeg) prezentuję wam kilka cudownych zdjęć Leo :3
(czasy przed- Arsenalowskie :D )
Ale mieli impreze :D
OdpowiedzUsuńTe jednorożce, hahahah :D
A to romantycznie spoglądanie w gwiazdy *_* Och&Ach <3
Świetny rozdział :D
super :D
OdpowiedzUsuńświetna impreza, uśmiałam się :)
jednorożce, gwiazdy i te wyznania miłości :)
czekam na następny :*
ps. zapraszam do siebie http://nowyourejustaghost.blogspot.com/ :)
oj działo się działo :D
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie.Super co rozdział to lepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńwracam i całym serduszkiem przepraszam za nieobecność :*
OdpowiedzUsuńwczoraj o 2 w nocy czytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona ! piszesz tak bardzo cudownie ! zazdroszczę talentu :* :)
co do tego rozdziału, to śmiałam się i śmiałam i śmiałam :D ta impreza jest cudownie opisana ♥ :D
z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :* i zapraszam do siebie, bo prawdopodobnie dzisiaj ukaże się nowy rozdział. już 32 :) buziaczki :*:*:* ♥