poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 11: Próbuj. Albo się uda, albo się nie uda. I na jednym i na drugim skorzystasz. Wierz mi.


Dedykacja dla Dawida- za bardzo sympatyczny wieczór :3 

Barcelona, listopad 2013

 Młoda dziewczyna o kasztanowych włosach zdjęła czarny płaszcz i usiadła na drewnianym krześle naprzeciwko Fabregasa. Mężczyzna ukradkiem przyjrzał się jej ubraniu- miała na sobie białą koszulę, wiązaną na piersi czerwoną wstążką, jeansy i niesamowicie wysokie szpilki.
 Nieznajoma poprawiła niesforny kosmyk włosów opadających jej na twarz i znowu spojrzała na Cesca. Przez chwilę w milczeniu wymieniali mordercze spojrzenia. W tym czasie do ich stolika podeszła kelnerka- Blanca zamówiła jedynie "szklankę zimnej wody". Cały czas nie spuszczała wzroku z piłkarza.
  W końcu, po kilkunastu minutach ciszy, którą przerwała jedynie kelnerka przynosząc zamówienie dziewczyny, Blanca powiedziała spokojnym, w miarę miłym głosem.
-Neymar mówił, że chłopak, z którym się spotkam jest optymistą i świetnym, choć pogrążonym w swoim świecie kumplem. Że jest zawsze uśmiechnięty i zawsze oddany temu, co robi. Że jeżeli cierpi, to tylko w milczeniu. Nigdy bym nie pomyślała, że to właśnie ty.
"No co ty nie powiesz..."
-Ty z kolei miałaś być "przemiłą, uśmiechniętą dziewczyną, która uwielbia FC Barcelonę". O proszę- nigdy bym cię o to nie podejrzewał- odparł chłodno Cesc i upił kolejny łyk kawy.
Dziewczyna westchnęła ciężko- dla niej to też byłą dość niezręczna sytuacja.
- Dobrze wiesz, że jeżeli się nie dogadamy, Naymar będzie nam truł życie, aż dojdziemy do porozumienia. On zawsze stawia na swoim i wątpię, by tym razem miało być inaczej. Tak więc pójdźmy mu na rękę i nie róbmy problemów z niczego...
Cesc pokiwał głową. Raz i drugi. Postanowił jako pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę. Dla świętego spokoju.
-Przepraszam. Wtedy, u mnie w domu, byłem po prostu pijany, nie myślałem o tym co mówię i robię. A w parku- poniosło mnie. Nie najlepiej mi się ostatnio układa, a to była idealna okazja, żeby bez konsekwencji się na kimś wyżyć- powiedział Fabregas, wpatrzony w ciemny płyn na dnie swojego kubka z kawą.
-Ja także przepraszam. Za jedną i za drugą sytuację. Ja też miewam ostatnio...hmm... gorsze chwile- odparła Blanca.
  Cesc podniósł wzrok na dziewczynę- wpatrywała się w niego swoimi dużymi, czekoladowymi oczami. Dostrzegł w nich coś na kształt współczucia, bólu i odrobiny zrozumienia... Albo tak mu się tylko wydawało. Nagle ona odwróciła głowę w bok, zrywając kontakt wzrokowy.
"Neymar miał rację...Łatwo raczej nie będzie. Nawet jeżeli w ogóle BĘDZIE"
- Dlaczego jesteś dla ludzi taka wredna?- spytał Fabregas, wracając do zabawy kubkiem z resztką kawy- niesamowicie słodkiej kawy. Nagle zdał sobie sprawę z tego, że od dobrych kilkudziesięciu minut wisi sztywno nad stolikiem, podparty na łokciach. Mimowolnie uśmiechnął się do siebie.
- Nie jestem wredna dla ludzi. Ciebie po prostu nie lubię- odparła Blanca, krzyżując ręce na piersi. Wróciła do swojego poprzedniego, oschłego, pozbawionego barwy tonu.
Cesc zmarszczył brwi.
-Ej! Stan pokojowy, pamiętasz?- Fabregas popatrzył na dziewczynę spod brwi, dając do zrozumienia, że narusza zasady umowy.

-Sam zacząłeś-odparła cicho.
 Znów zapadła cisza. Cesc zerknął w stronę młodej kobiety, siedzącej w kącie lokalu, która przez cały wieczór mu się przyglądała. Nieznajoma posłała mu ostatni uśmiech, założyła płaszcz i wyszła.
Nagle Fabregas zauważył zmianę z zachowaniu Blanci- uśmiechnęła się, jej poza wydała się luźniejsza niż wcześniej, a w jej oczach pojawił się błysk zaciekawienia.
-A więc- opowiedz mi o tym dlaczego "nie najlepiej ci się ostatnio układa"- powiedziała po czym podparła podbródek na pięści, jakby była gotowa na długą opowieść.
Cesc westchnął.

"Zawsze warto próbować, tak?" 

________________________________________________________________


O boże, jestem już wykończona :3 Ale za to jaka radość z tego jest :) Nie wiem kiedy kolejny rozdział (z mojego humoru wynika, że dodałabym dzisiaj jeszcze ze trzy, a ciało odmawia). Piszcie w komentarzach czy odpowiada wam taka fala rozdziałów czy wolicie po jednym :)
Buziaki :* ♥ 



5 komentarzy:

  1. Dla mnie odpowiada im więcej tym lepiej bo bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdziały :D Dla mnie możesz dodawać po kilka dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział cudowny :)))) jak dobrze, że się pogodzili i wprowadzili "stan pokojowy" :))
    taaaaaaak, chce jak najszybciej kolejny rozdział ! jezu, tak się wciągnęłam, że już nie mogę się doczekać no, co ty ze mną zrobiłaś :D :*
    buziaki i życzę baaaaaaaaaardzo duuuuuuuużo weny :*:*:* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. http://tres-metres-sobre-el-cielo.blogspot.com zapraszam na nowy rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  5. super :*
    przeczytałam wszystkie rozdziały od razu, więc nie będę komentować każdego po kolei, ale jak dla mnie możesz dodawać ile chcesz :)
    no ciekawie się zapowiada z tą Blancą :)
    ps. zapraszam do siebie na 4 rozdział http://nowyourejustaghost.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń